Latałem tak nad chmurami myśląc:Nigdy nie znajdę watahy...Jednak usłyszałem wycie, piękne i czyste.Szybko zleciałem na dół i zobaczyłem jak jakaś wataha bije się z 2 innymi.
Jednego ustrzeliłem z lodu, drugiego z ognia.
-Kim jesteś?!- zapytał jeden
-Octavius- Mówiąc to wezwałem 2 duchy wilków które rozgromiły inne stado. Uciekali w popłochu. Ja śmiejąc się siedziałem i patrzyłem jak biegną żwawo. Dla zabawy puściłem w nich dużą kulą ognia.
-Dziękuję, że nam pomogłeś Octaviusie.
-Nie ma sprawy! Szukam watahy, znacie jakąś?
-Tak, Watahę Dzikiego Ognia. Jestem w niej Alphą.Chcesz dołączyć?
-Oczywiście-Odpowiedziałem uradowany.- A jak się nazywasz?
-Octariusz- powiedział z wdziękiem.
Po roku szukania odnalazłem tego czego szukałem- pomyślałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz